Po weekendowej przerwie ekipa budowlana wzięła sie ostro od rana do pracy. Dziś ostatnie wykopy pod ławy fundamentowe, układanie zbrojenia, szalunki. Pan Kazimierz ( główny szef ekipy murarskiej) jak zwykle trochę pomarudził, ale powiedział ze dadza radę, a jak sie zapytałem czy coś im pomóc i czy czegoś potrzebują to stwierdził ze są samowystarczalni, a ja nie jestem im do niczego potrzebny;) Dziś na budowie ma sie jeszcze zjawić kierownik budowy ( chciał być przed zalewaniem ław). Musza z murarzem coś tam jeszcze uzgodnić.
W weekend przywiozłem na działkę 4,5 m3 desek sosnowych pod szalunki, dokończyłem wjazd ( tzn. Usunąłem skarpe), podłączyłem prąd w baraku i zrobiłem zamknięcie. Napełniłem beczkę 1000 l wodą.(oczywiście nie sam, w pracach pomagał mi przyszły teść:))
Co do jutra to prawdopodobnie po południu będzie zalewanie ław. Pan Kazio ma mi jeszcze dać znać czy zamawiać gruchę i ile tego betonu ma być. Martwię się trochę o dojazd jej przez działkę, żeby sie nie zakopała. Gruzu nie chce rzucać bo później pod kostkę będę musiał i tak to wszystko zrywać. Może macie jakieś pomysły??
Pod spodem zdjęcie z wykopalisk
Za wykopem gotowe żerowanie.